środa, 20 lipca 2016

Rozdział 4

-Anka ma klaustofobię.Dla niej pochówek żywcem był straszliwym przeżyciem a na dodatek Potocki użył środka zwiotczającego więc sądzę że ona spokojnie odzyska mowę w ciągu kilku godzin.-powiedział Sambor który właśnie wtedy zjawił się na sali.-A Wiktor mógłbyś podejść do mnie do gabinetu?Dosłownie na chwilę.-Banach poszedł za Samborem i w pewnym momencie ordynator znów przemówił.-
-Ona przeszła bardzo poważną traumę.Ktoś będzie musiał się nią zająć.
-Ja to zrobię.
-Wiktor!To bardzo długie i trudne zadanie.Wiesz o tym.
-Wiem.Ale nie zostawię jej w tym stanie.
Martyna&Piotrek
Ciemność.Tylko ją widzi.Chce się z niej wydostać ale nie może.Jednak stara się zdobyć na heroiczny wysiłek i wydostać z mroku bo ma dla kogo walczyć.Ma dla kogo zwyciężać.I teraz ma zamiar odnieść kolejne zwycięstwo i wydostać się z tej jakże pustej ciemności.Zaczyna nierówną walkę.Pnie się w górę.Jest trudno.Czuje jak ciągnie go do dołu.Jak mrok wbija w niego swoje pazury i ciągnie go w dół.Jednak jego upór zaczyna odnosić skutek.Udaje mu się oprzeć i pędzi w górę by wreszcie wydostać się do świata w którym nie jest sam.Do świata w którym znajduje się ona.
    Piotrek ciągle leżał na OIOM-ie w stanie śpiączki farmakologicznej.EKG ciągle monitorowało jego parametry życiowe.On sam leżał bez ruchu bez znaku powrotu przytomności.Przy drzwiach OIOM-u ciągle stała Martyna która mimo nieprzespanej nocy nie zamierzała wcale iść do domu.W pewnym momencie zaczęły drgać jego powieki.Potem otworzyły się jego oczy.Piotrek wybudził się z śpiączki.
GDZIEŚ W OKOLICACH LEŚNEJ GÓRY 
Pod leśniczówkę Potockiego podjechało czarne BMW.Wysiadł z niego wysoki człowiek w czarnym płaszczu.Wszedł do domku gdzie zobaczył trupa Potockiego.Wyciągnął telefon,zadzwonił gdzieś i powiedział.-
-Wszystko zgodnie z planem doktorze.
KOLEJNE OPOWIADANIE ZA NAMI
CO MYŚLICIE 
PISZCIE W KOMENTARZACH

niedziela, 17 lipca 2016

Rozdział 3

Piotrek zatrzymał się mimo podłączenia do respiratora.Martyna zaczęła płakać i robić mu masaż serca.-
-Piotrek!Nie rób mi tego!-krzyczała dziewczyna.On nie mógł zginąć.Nie teraz.Nie po przebytej operacji.Samotna reanimacja prowadzona przez Martynę nie trwała zbyt długo.Sambor szybko kazał dziewczynie opuścić salę a sam zajął ratowaniem Piotra.Ona stała i patrzyła przez okna sali.Czekała na wynik prowadzonej przez lekarza reanimacji.Czekała 15 minut.Czekała 30.W końcu przed 45 minutą z sali wyszedł Sambor.-
-Co z nim?!-zawołała Martyna.-
-Aby utrzymać go przy życiu musieliśmy go wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej.-powiedział lekarz.-
-Czy mogę do niego wejść?
-Dobrze tylko krótko.
ANIA&BANACH
Wiktor spędził całą noc przy łóżku Anki.Ona nadal się nie obudziła.Banach czuł strasznie w tej sytuacji.Przecież mógł coś zrobić żeby nie doszło do tego typu wydarzenia.Czemu na nią nie zaczekał po dyżurze?Czemu nie zadzwonił do niej wcześniej?-
-Wiktor.Jak się czujesz?-Lekarz odwrócił głowę i zobaczył Dr.Górę.-
-Anka ledwo przeżyła porwanie przez Potockiego i nie wiadomo kiedy się wybudzi.Świetnie się bawię.-mówiąc to schował głowę między dłońmi.-
-Wiktor ty masz pracę!Nie możesz siedzieć przy niej cały dzień.Jak nie będziesz dziś na dyżurze to będziesz się musiał tłumaczyć przed dyrekcją.-powiedział zdenerwowany Artur.-
-Mam to w dupie a jak trzeba będzie to będę się tłumaczyć przed dyrekcją.A jeśli nie masz mi nic więcej do  powiedzenia,bo w przeciwnym razie tobie będzie potrzebny lekarz.-powiedział Wiktor a z jego tonu łatwo było wyczytać że nie żartuje.Artur wyszedł z sali a Wiktor ponownie usiadł przy łóżku i zaczął trzymać rękę Anki.Siedział kolejne minuty.Nagle poczuł jak palce dłoni którą trzymał zaciskają się na jego kończynie.Spojrzał na blondynkę i zobaczył jak jej powieki zaczynają drgać aż w końcu otworzyły się.Wiktor tłumił w sobie łzy radości.Nagle z przerażeniem zobaczył że Anka nie może wydusić z siebie słowa.Ona sama też była tym faktem przestraszona.-
-Aniu ja zaraz przyjdę.-powiedział Wiktor.Jednak gdy wstawał blondynka wcale nie puszczała jego dłoni.Patrzyła na Wiktora błagalnym wzrokiem i z przerażeniem kręciła głową,jakby chciała powiedzieć "Proszę cię nie idź.Zostań ze mną"
WYBACZCIE ŻE TAKIE KRÓTKIE OPOWIADANIE ALE LUBIĘ TRZYMAĆ W NAPIĘCIU
CZY PIOTREK PRZEŻYJE?
CZY ANNA ODZYSKA MOWĘ?
CZEKAM NA KOMENTARZE

piątek, 15 lipca 2016

Rozdział 2

-Piotrek zasuwaj pod szpital.Od teraz masz mieć w dupie ograniczenia i przepisy drogowe.Jak dorwę Potockiego to go zabiję.-wrzasnął na Strzeleckiego Wiktor.Faktycznie w trakcie jazdy zapomnieli o wszelkich przepisach gdyż Piotrek gnał średnio 160 km/h.Wykonując drifty i inne sztuczki znaleźli się przed szpitalem w ciągu kilku minut.Gdy wjechali  na parking spostrzegli ślady opon.Piotrek podszedł do nich,wziął kawałek spalonej gumy między palce i powiedział.-
-Jeszcze ciepłe.Minęliśmy się z Potockim.
-K**wa!O włos.-powiedział wściekły na siebie Wiktor.-Wejdźmy do gabinetu może coś znajdziemy.-mruknął spokojniejszy.Obydwaj weszli do pokoju ordynatora.Lecz za nim cokolwiek zrobili Wiktor sięgnął po komórkę.-
-Dobry wieczór.Wiktor Banach z tej strony chciałbym zgłosić porwanie.
MIESZKANIE POTOCKIEGO 4:00 RANO
Dr.Reiter powoli odzyskiwała przytomność.Czuła jeszcze silne zawroty w głowie ale ciemność ustąpiła z jej oczu.Wiedząc że ma wolne ręce i nogi postanowiła sięgnąć po telefon.Wstała lecz nagle pociemniało jej w oczach i upadła z powrotem na łóżko.W tej chwili zaczęła mieć halucynację.Przez chwilę wydawało jej się że widzi obok siebie Wiktora.Chciała go przytulić lecz po chwili zdała sobie sprawę że jest sama zdana na łaskę lub niełaskę Potockiego.Zmobilizowała wszystkie siły w jej wciąż odurzonym ciele wstała sięgnęła po telefon.Za trzecim razem wybrała wreszcie numer do Banacha.-
-Wiktor...Pomóż mi....-nie zdążyła powiedzieć nic więcej bo Potocki akurat wszedł do pokoju i ją ogłuszył.
MIESZKANIE POTOCKIEGO 4:20
Przed drzwiami do mieszkania ordynatora ustawiła się kolejka antyterrorystów.Na dany znak wyważyli drzwi taranem i weszli szturmem do pomieszczenia.Wiktor,Piotrek i Martyna w kamizelkach kuloodpornych rozglądali się po zabezpieczonym domostwie.Martyna weszła do sypialni Potockiego i powiedziała.-
-Doktorze!Chyba powinien pan to zobaczyć.-Piotrek wszedł zaraz po Martynie a za nim Wiktor.To co zobaczyli wprawiło ich w przerażenie.Na prawej ścianie wisiały zdjęcia Dr.Reiter  otoczone namalowanym czerwonych markerem sercem.Nagle w pewnym momencie uwagę Wiktora zwróciła szafa w pokoju.Otworzył ją i w dnie znajdowało się zejście do piwnic.Piotrek wyrwał AT-kowi rozpylacz i wskoczył do środka.Niemal od razu natknął się na Potockiego który zaczął uciekać.Piotrek zranił w rękę ordynatora strzałem lecz ten wyciągnął pistolet i trafił Piotrka tuż nad kamizelką w tętnice.Potocki uciekł a Strzelecki zaczął wykrwawiać się.W ostatniej chwili znaleźli go AT-cy.Do szpitala zabrali go Wiktor,Martyna i Tomek Orlik(Malanowski) który prowadził karetkę.
KARETKA
-Traci wiele krwi!Tętno i ciśnienie spadają!-wrzeszczała na wpół płacząca Martyna.Dla niej Piotrek był kimś niesamowicie ważnym.Może i zabolało ją bardzo że Renata była z nim w ciąży ale nigdy nie przestała go kochać.Tymczasem on gasł na jej rękach.W pewnym momencie.-
-Zatrzymał się!-krzyknęła Martyna i zaczęła wykonywać masaż serca.

"Są miejsca na świecie w których nie ma światła.Odkrywasz w nich swoje siły i słabości.Toczysz walkę nie tylko z ciemnością ale i ze złem.Narastającym  i nasilającym się w tobie złem.I choćby nie wiem jak ciężka była to walka to nigdy nie wolno się poddać.Walczysz dla siebie,dla bliskich.Walczysz jak najtwardszy sk*****syn pod słońcem."

Marcus Lutrell "Przetrwałem Afganistan"

4 GODZINY PÓŹNIEJ
Piotrek leżał w śpiączce a przy jego łóżku czuwała Martyna.Wiktor wraz z policją kontynuował poszukiwania Dr.Reiter.W trakcie poszukiwań piloci policyjnego helikoptera zauważyli przy domku myśliwskim samochód Potockiego.
OKOLICE DOMKU MYŚLIWSKIEGO
Dr.Reiter ocknęła się z zaklejonymi ustami i związanymi rękami i nogami.Rozejrzała się gdzie jest i szybko wpadła w przerażenie.Leżała w trumnie która była już w wykopanym dole.Stojący nad nią Potocki powiedział.-
-Zaraz ci zdejmę knebel tylko dam ci to.-wówczas Potocki wyciągnął strzykawkę i wstrzyknął Annie zawarty w niej środek zwiotczający po czym zdjął jej knebel,zamknął wieko trumny,zasypał ją i poszedł do samochodu gdy pojawiła się policja i Wiktor.Ten wściekły rzucił się na Potockiego i wepchnął go do domku myśliwskiego.-
-Jurand chciał połamać Krzyżaków kołem,natomiast ja połamię cię stołem.-powiedział na Potockiego i nie czekając na odpowiedź rzucił w ordynatora krzesłem i zaraz poprawił stołem.-
--Gdzie jest Anka?!-wrzasnął na zmasakrowanego Potockiego.Ten wskazał na laptopa.Wiktor otworzył komputer i zobaczył obraz z kamery w trumnie.Anka przerażona zajściem płakała i błagała o pomoc.Nie wytrzymał skopał lekarza i powtórzył pytanie.-
-Gdzie jest Anka?!-tym razem Potocki wskazał na polanę.-
-Gdzie dokładnie?!-wrzasnął Wiktor a ordynator resztkami sił wziął pistolet i zastrzelił się.Wiktor ponownie spojrzał na nagranie.Anna coraz bardziej cierpiała kończyło jej się powietrze,wargi jej pękł a nos krwawił.W pewnej chwili Wiktor znalazł świeżo rozkopaną ziemię i zaczął kopać łopatą i dokopał się do trumny.Otworzył ją i wydobył z niej Anię którą zaniósł do karetki.
SZPITAL
Piotrek leżał podpięty do respiratora.Jego stan był ciężki.Stracił około czterech litrów krwi.W pewnym momencie jego tętno zwolniło aż w końcu doszło zatrzymania akcji serca.
KOLEJNE OPOWIADANIE.
JAK WRAŻENIA PO NIM?
PISZCIE W KOMENTARZACH

czwartek, 14 lipca 2016

Rozdział 1

Ania,Adam i Renata wracali właśnie z wezwania.Zgłaszającym był 7-letni chłopiec który myślał   że jego dziadek ma zawał a tak naprawdę starszy pan miał po prostu skok ciśnienia.Jednak zdaniem doktor Reiter dobrze by było gdyby starszy pan trafił na obserwację.Gdy jechali na SOR zadzwonił telefon lekarki.Na wyświetlaczu widniał napis "Potocki".Blondynka niechętnie odebrała.-
-Halo?-spytała.-
GABINET POTOCKIEGO
Ordynator siedział uśmiechnięty z komórką w prawej dłoni a w lewej woreczek z białą tabletką.-
-Aniu skoro chcesz tak bardzo rozwodu to ci go dam.Przyjdź do mojego gabinetu po dyżurze w tej sprawie.-mówił Potocki.-
-Może wreszcie zmądrzałeś.-stwierdziła Ania i rozłączyła się.-
-Jak przyjdziesz to zacznie się zabawa.-powiedział do siebie ordynator.
W TYM CZASIE NA PARKINGU
Wiktor,Piotr i Martyna czekali na stacji pogotowia na jakieś wezwanie gdy Ania wraz z załogą  wrócili.Wiktor wstał i poszedł porozmawiać z dr Reiter.-
-Cześć.
-Cześć.
-Aniu przyszłabyś dziś do mnie na kolację?-Blondynka się uśmiechnęła i powiedziała.-
-A może by pan doktor dziś do mnie przyszedł dla odmiany?
-Jeśli pani doktor tego chcę to będę.-powiedział Wiktor.-
-To dziś o 9 u mnie.-zakończyła Ania.
GABINET POTOCKIEGO 7:30 WIECZOREM
Potocki postawił dwie szklanki z wodą.W jednej rozpuścił tabletkę.Sam wziął szklankę z czystą wodą gdy do gabinetu weszła dr Reiter.Ordynator rozsiadł się wygodnie na swoim krześle i powiedział.-
-Usiądź Aniu.-gdy ta usiadła powiedział.-
-Cóż za zmiana okoliczności.10 lat temu siedzieliśmy w tym samym gabinecie.Wtedy powiedziałem
"Cieszę się że cię widzę".
-Obawiam się że ta radość nie jest obustronna.-powiedziała Ania.-
-Zrozum w końcu że za żadną cholerę nie dam ci tego rozwodu.-Wtedy blondynka wstała zdenerwowana i poczuła jak kręci jej się w głowie.-
-Ty mówiłeś...Moja głowa....Co ty mi da..-nie skończyła zdania i upadła nieprzytomna na ziemię.
NIEDALEKO MIESZKANIA DR.REITER.GODZ 20:50
Piotrek podwoził Wiktora pod mieszkanie Ani swoim samochodem.Oczywiście Strzelecki nie mógł powstrzymać się od komentarzy.Gdy podjechali pod mieszkanie Piotrek powiedział.-
-Miłej randki panie doktorze.-Wiktor wysiadł z auta,uśmiechnął się i powiedział.-
-Wzajemnie.-Piotrek odjechał a Wiktor wszedł do bloku i stanął przed drzwiami mieszkania blondynki.Zapukał parę razy,zadzwonił dzwonkiem aż wybrał jej numer w komórce.Po trzecim sygnale ktoś odebrał.-
-Aniu już jestem.-powiedział.-
-Chciałeś mi odebrać żonę?!Nie ma.Już nigdy jej nie zobaczysz.-usłyszał głos Potockiego.Wiktor zaczął zbiegać po schodach i zadzwonił do Piotrka.-
-Panie doktorze randka się nie udała?-powiedział Strzelecki.-
-Przestań Piotrek.Potocki dopadł Ankę!
-Co?!
-Dzwonił z jej telefonu!
-K**wa mać!-wrzasnął Piotrek i zawrócił ostro.

MOJE PIERWSZE OPOWIADANIE NA TYM BLOGU 
CO MYŚLICIE 
PISZCIE W KOMENTARZACH